Konten dihapus Konten ditambahkan
Samuele2002 (marit | peuneugöt)
b ←Suntingan 5.24.52.85 (bicara) dibatalkan ke versi terakhir oleh Samuele2002
Tag: Pengembalian
oderwać Morela od narzeczonej; ale utkwiwszy w jego głowie, mogła się kiedyś skombinować z innemi myślami mającemi z nią powinowactwo i zdolnemi — gdy nastąpi połączenie chemiczne — stać się potężnym czynnikiem zerwania.  Nie zdarzało mi się zresztą zbyt często spotykać pana de Charlus i Morela. Czasem weszli już do sklepu zanim pożegnałem księżnę; przyjemność bowiem, jaką znajdowałem w jej towarzystwie była taka, że pod jej urokiem zapominałem nietylko trwożnego oczekiwania poprzedzającego powr
Tag: Dikembalikan
Baréh 1:
oderwać Morela od narzeczonej; ale utkwiwszy w jego głowie, mogła się kiedyś skombinować z innemi myślami mającemi z nią powinowactwo i zdolnemi — gdy nastąpi połączenie chemiczne — stać się potężnym czynnikiem zerwania.
 Nie zdarzało mi się zresztą zbyt często spotykać pana de Charlus i Morela. Czasem weszli już do sklepu zanim pożegnałem księżnę; przyjemność bowiem, jaką znajdowałem w jej towarzystwie była taka, że pod jej urokiem zapominałem nietylko trwożnego oczekiwania poprzedzającego powrót Albertyny, ale nawet godziny tego powrotu.
 Z pośród dni, w które zasiadywałem się u pani de Guermantes, wspomnę jeden, upamiętniony drobnem wydarzeniem, którego okrutny sens zrozumiałem aż znacznie później. Tego popołudnia, pani de Guermantes dała mi, wiedząc że lubię te kwiaty, bez turecki przybyły z południa. Kiedy, pożegnawszy księżnę, szedłem do siebie, Albertyna wróciła już; minąłem się na schodach z Anną, którą uderzył silny zapach kwiatów.
 — Jakto, jużeście wróciły? — rzekłem.
 — Ledwo przed chwilą, ale Albertyna miała pisać jakieś listy, odprawiła mnie.
 — Nie sądzisz, że ona ma jakieś złe zamiary?
 — Ani trochę; pisze, zdaje się, do ciotki. Ale wiesz, ona nie lubi zbyt silnych zapachów, nie będzie zachwycona twoim bzem.
 — W takim razie miałem nieszczęśliwą myśl! Po-
 oderwać Morela od narzeczonej; ale utkwiwszy w jego głowie, mogła się kiedyś skombinować z innemi myślami mającemi z nią powinowactwo i zdolnemi — gdy nastąpi połączenie chemiczne — stać się potężnym czynnikiem zerwania.
 Nie zdarzało mi się zresztą zbyt często spotykać pana de Charlus i Morela. Czasem weszli już do sklepu zanim pożegnałem księżnę; przyjemność bowiem, jaką znajdowałem w jej towarzystwie była taka, że pod jej urokiem zapominałem nietylko trwożnego oczekiwania poprzedzającego powrót Albertyny, ale nawet godziny tego powrotu.
 Z pośród dni, w które zasiadywałem się u pani de Guermantes, wspomnę jeden, upamiętniony drobnem wydarzeniem, którego okrutny sens zrozumiałem aż znacznie później. Tego popołudnia, pani de Guermantes dała mi, wiedząc że lubię te kwiaty, bez turecki przybyły z południa. Kiedy, pożegnawszy księżnę, szedłem do siebie, Albertyna wróciła już; minąłem się na schodach z Anną, którą uderzył silny zapach kwiatów.
 — Jakto, jużeście wróciły? — rzekłem.
 — Ledwo przed chwilą, ale Albertyna miała pisać jakieś listy, odprawiła mnie.
 — Nie sądzisz, że ona ma jakieś złe zamiary?
 — Ani trochę; pisze, zdaje się, do ciotki. Ale wiesz, ona nie lubi zbyt silnych zapachów, nie będzie zachwycona twoim bzem.
 — W takim razie miałem nieszczęśliwą myśl! Po-
 oderwać Morela od narzeczonej; ale utkwiwszy w jego głowie, mogła się kiedyś skombinować z innemi myślami mającemi z nią powinowactwo i zdolnemi — gdy nastąpi połączenie chemiczne — stać się potężnym czynnikiem zerwania.
 Nie zdarzało mi się zresztą zbyt często spotykać pana de Charlus i Morela. Czasem weszli już do sklepu zanim pożegnałem księżnę; przyjemność bowiem, jaką znajdowałem w jej towarzystwie była taka, że pod jej urokiem zapominałem nietylko trwożnego oczekiwania poprzedzającego powrót Albertyny, ale nawet godziny tego powrotu.
 Z pośród dni, w które zasiadywałem się u pani de Guermantes, wspomnę jeden, upamiętniony drobnem wydarzeniem, którego okrutny sens zrozumiałem aż znacznie później. Tego popołudnia, pani de Guermantes dała mi, wiedząc że lubię te kwiaty, bez turecki przybyły z południa. Kiedy, pożegnawszy księżnę, szedłem do siebie, Albertyna wróciła już; minąłem się na schodach z Anną, którą uderzył silny zapach kwiatów.
 — Jakto, jużeście wróciły? — rzekłem.
 — Ledwo przed chwilą, ale Albertyna miała pisać jakieś listy, odprawiła mnie.
 — Nie sądzisz, że ona ma jakieś złe zamiary?
 — Ani trochę; pisze, zdaje się, do ciotki. Ale wiesz, ona nie lubi zbyt silnych zapachów, nie będzie zachwycona twoim bzem.
 — W takim razie miałem nieszczęśliwą myśl! Po-
 oderwać Morela od narzeczonej; ale utkwiwszy w jego głowie, mogła się kiedyś skombinować z innemi myślami mającemi z nią powinowactwo i zdolnemi — gdy nastąpi połączenie chemiczne — stać się potężnym czynnikiem zerwania.
 Nie zdarzało mi się zresztą zbyt często spotykać pana de Charlus i Morela. Czasem weszli już do sklepu zanim pożegnałem księżnę; przyjemność bowiem, jaką znajdowałem w jej towarzystwie była taka, że pod jej urokiem zapominałem nietylko trwożnego oczekiwania poprzedzającego powrót Albertyny, ale nawet godziny tego powrotu.
 Z pośród dni, w które zasiadywałem się u pani de Guermantes, wspomnę jeden, upamiętniony drobnem wydarzeniem, którego okrutny sens zrozumiałem aż znacznie później. Tego popołudnia, pani de Guermantes dała mi, wiedząc że lubię te kwiaty, bez turecki przybyły z południa. Kiedy, pożegnawszy księżnę, szedłem do siebie, Albertyna wróciła już; minąłem się na schodach z Anną, którą uderzył silny zapach kwiatów.
 — Jakto, jużeście wróciły? — rzekłem.
 — Ledwo przed chwilą, ale Albertyna miała pisać jakieś listy, odprawiła mnie.
 — Nie sądzisz, że ona ma jakieś złe zamiary?
 — Ani trochę; pisze, zdaje się, do ciotki. Ale wiesz, ona nie lubi zbyt silnych zapachów, nie będzie zachwycona twoim bzem.
 — W takim razie miałem nieszczęśliwą myśl! Po-
 oderwać Morela od narzeczonej; ale utkwiwszy w jego głowie, mogła się kiedyś skombinować z innemi myślami mającemi z nią powinowactwo i zdolnemi — gdy nastąpi połączenie chemiczne — stać się potężnym czynnikiem zerwania.
 Nie zdarzało mi się zresztą zbyt często spotykać pana de Charlus i Morela. Czasem weszli już do sklepu zanim pożegnałem księżnę; przyjemność bowiem, jaką znajdowałem w jej towarzystwie była taka, że pod jej urokiem zapominałem nietylko trwożnego oczekiwania poprzedzającego powrót Albertyny, ale nawet godziny tego powrotu.
 Z pośród dni, w które zasiadywałem się u pani de Guermantes, wspomnę jeden, upamiętniony drobnem wydarzeniem, którego okrutny sens zrozumiałem aż znacznie później. Tego popołudnia, pani de Guermantes dała mi, wiedząc że lubię te kwiaty, bez turecki przybyły z południa. Kiedy, pożegnawszy księżnę, szedłem do siebie, Albertyna wróciła już; minąłem się na schodach z Anną, którą uderzył silny zapach kwiatów.
 — Jakto, jużeście wróciły? — rzekłem.
 — Ledwo przed chwilą, ale Albertyna miała pisać jakieś listy, odprawiła mnie.
 — Nie sądzisz, że ona ma jakieś złe zamiary?
 — Ani trochę; pisze, zdaje się, do ciotki. Ale wiesz, ona nie lubi zbyt silnych zapachów, nie będzie zachwycona twoim bzem.
 — W takim razie miałem nieszczęśliwą myśl! Po-
 oderwać Morela od narzeczonej; ale utkwiwszy w jego głowie, mogła się kiedyś skombinować z innemi myślami mającemi z nią powinowactwo i zdolnemi — gdy nastąpi połączenie chemiczne — stać się potężnym czynnikiem zerwania.
 Nie zdarzało mi się zresztą zbyt często spotykać pana de Charlus i Morela. Czasem weszli już do sklepu zanim pożegnałem księżnę; przyjemność bowiem, jaką znajdowałem w jej towarzystwie była taka, że pod jej urokiem zapominałem nietylko trwożnego oczekiwania poprzedzającego powrót Albertyny, ale nawet godziny tego powrotu.
 Z pośród dni, w które zasiadywałem się u pani de Guermantes, wspomnę jeden, upamiętniony drobnem wydarzeniem, którego okrutny sens zrozumiałem aż znacznie później. Tego popołudnia, pani de Guermantes dała mi, wiedząc że lubię te kwiaty, bez turecki przybyły z południa. Kiedy, pożegnawszy księżnę, szedłem do siebie, Albertyna wróciła już; minąłem się na schodach z Anną, którą uderzył silny zapach kwiatów.
 — Jakto, jużeście wróciły? — rzekłem.
 — Ledwo przed chwilą, ale Albertyna miała pisać jakieś listy, odprawiła mnie.
 — Nie sądzisz, że ona ma jakieś złe zamiary?
 — Ani trochę; pisze, zdaje się, do ciotki. Ale wiesz, ona nie lubi zbyt silnych zapachów, nie będzie zachwycona twoim bzem.
 — W takim razie miałem nieszczęśliwą myśl! Po-
 
[[Beureukaih:Doha in Qatar.svg|jmpl|Neuduëk Doha di Qatar]]